Gazeta Wyborcza, 8 lutego 2011
„UWAGA NA ROZPĘDZONY ANGIELSKI” – Gazeta Wyborcza, dodatek Edukacja z dnia 8.02.2011
Autor: Agnieszka Danowska
„Uwaga na rozpędzony angielski”
Choć metoda Colina Rose’a w Polsce jest od niedawna, już korzystali z niej m.in. wysocy funkcjonariusze Komendy Głównej Policji i Biura Ochrony Rządu, a także… pierwsza polska „Top Model“, Paulina Papierska
Na czym zatem polega owa metoda, która być może otworzy naszej modelce drzwi do międzynarodowej kariery, a urzędnikom i biznesmenom pomaga w codziennej pracy?
Sposób superszybkiej nauki angielskiego opracował Colin Rose, brytyjski psycholog, doradca rządu brytyjskiego i twórca programów efektywnego uczenia się. Głównym konsultantem przy tworzeniu programu e-learningowego do metody był wieloletni Dyrektor Sekcji Nauki Języków Obcych BBC Terry Doyle. Swobodę w posługiwaniu się językiem angielskim w mowie i piśmie uzyskuje się po 6 miesiącach umiarkowanie intensywnej nauki.
Pod okiem trenera i samodzielnie
Na zajęciach z lektorem uczeń spotyka się tylko raz w tygodniu. Koniec? Oczywiście, że nie! To stanowczo za mało, żeby osiągnąć płynność w komunikacji i to w dodatku w pół roku! Dlatego uczyć należy się też samodzielnie – ok. 2,5 h tygodniowo na platformie e-learningowej, korzystając w domu z internetu.
Jednak do tego momentu system zdaje się być nam znajomy. To popularne od kilku lat “blended learning”, czyli metody łączone. Co zatem wyróżnia metodę Colina Rose’a?
Jak smakuje apple?
Zadania umysłowe, do wykonania w domu, zostały tak skonstruowane, żeby aktywować obie półkule mózgu. Np. ucząc się słówek, wykorzystujemy lewą półkulę, odpowiedzialną za logikę, prawa półkula, odpowiedzialna jest za myślenie twórcze i kreacje. Jeśli obie półkule współpracują, efekty nauki są bardziej spektakularne. W metodzie Colina Rose’a udaje się pobudzić obie półkule, np. poprzez puszczanie odpowiedniej, delikatnej i cichej muzyki podczas nauki słówek.
Kolejną poprawę wyników uzyskuje się tzw. uczeniem multi-zmysłowym, angażującym jak najwięcej zmysłów i kanałów percepcji człowieka – wzrok, słuch, dotyk, ruch ciała i połączenie wszystkich tych elementów. W metodzie Colina Rose wszystkie aktywności i ćwiczenia właśnie tak są przygotowane. To samo obowiązuje na zajęciach w grupie – których przebieg jest ściśle zaplanowany i wiąże się z materiałem, przerobionym przez uczestnika w minionym tygodniu.
– W praktyce oznacza to, że na kursie, prowadzonym metodą Colina Rose, uczeń zapamiętuje trwale nie 3 słówka na 10, ale 8-9, bo system zapamiętywania daje prawie 90 proc. skuteczność – zapewnia Krzysztof Litwiński.
W metodzie Colina Rose’a dużą wagę przykłada się do komunikacji. To kolejny przypadek, gdy metodycy zorientowali się, że dorosły człowiek, wepchnięty w szkolną ławkę i zmuszony do pisania klasówek, kucia słówek i robienia ćwiczeń, czuje się często nienaturalnie. Miesiącami ćwiczy te same prościutkie konstrukcje, których raczej nie zastosuje na codzień, a kontakt z cudzoziemcem boleśnie uświadamia mu, że to, czego się nauczył, nie bardzo się ma do “prawdziwego” języka.
Nawet dla seniora
Dla kogo jest ta metoda? – Ta metoda jest skierowana do osób, które uczą się angielskiego od podstaw. W 6 miesięcy osiągną poziom B1, czyli poziom “pierwszej samodzielności językowej” wg. klasyfikacji Europejskiego Systemu Opisu Kształcenia Językowego, przyjętego przez Radę Europy. Ale pamiętajmy, że “od podstaw” to również bierna znajomość języka, polegająca na stwierdzeniu “zrozumiem dwa słowa z refrenu anglojęzycznej piosenki”. To też dobry sposób na odświeżenie sobie nieużywanego od lat języka obcego – informuje Krzysztof Litwiński, Prezes Zarządu Accelerated Learning Systems Polska, który wprowadził metodę Colina Rose’a na polski rynek.
Nabór trwa cały rok – można wybrać naukę indywidualną z lektorem, jak i zajęcia w grupach, ale nie większych niż 6 osób. Nie ma podziału na semestry, nie ma wakacji i przerw, takich jak w szkołach. – Metoda Colina Rose’a jest skierowana do osób dorosłych, za dolną granicę wieku przyjęliśmy 14 lat. Inna jest metodyka kształcenia dzieci, inna – dorosłych. Poza tym, platforma do nauki jest skonstruowana z myślą o osobach dorosłych – dodaje Krzysztof Litwiński.
Osoby dorosłe, w przeciwieństwie do dzieci i młodzieży, często same rozumieją potrzebę nauki języka. Dlatego nie trzeba stosować metody kija i marchewki, a jedynie wybrać skuteczną technikę nauki. Na metodę Colina Rose’a decydują się nawet seniorzy: – Dlatego, że to metoda bezstresowa. Pracuje się we własnym tempie, z taką częstotliwością i intensywnością, na jaką możemy sobie pozwolić – tłumaczy Krzysztof Litwiński.
A dziś seniorzy to nie babcie pochylone nad robótką czy dziadkowie sprawdzający skrzynkę pocztową cztery razy w ciągu dnia. Coraz częściej starsze osoby biorą się za naukę języków obcych, bo np. zmusza ich do tego sytuacja – ich dzieci mają partnerów zagranicą, a dziadkowie nie mogą porozumieć się z własnymi wnukami. Wtedy przychodzi dobry moment na naukę języka obcego, a o motywację nie trzeba się martwić.”